Dermacol Magnum Maximum Volume Mascara |
Mój pierwszy i ostatni tusz do rzęs z tej firmy.
Zachęcona fajnym opakowaniem i dobra opinia firmy Dermacol (po tym jak odkryłam Dermacol make-up cover) postanowiłam zakupić ten tusz. Cóż, rozczarowałam się,niestety.
Dermacol Magnum Maximum Volume Mascara |
Drugi minus to szczoteczka...grrr... nie wiem dlaczego ale kompletnie nie mogłam się do nie przyzwyczaić na początku, dałam kilka szans na działanie i ciągle nie umiem się malować ta szczoteczka. Jest duża , jak dla mnie za duża, nie pokrywa moich rzęs w sposób do jakiego mnie przyzwyczaiły inne mascary. A może ja robię coś źle... no nie wiem . Nawet stosowanie jej na bazę Dior Maximizer nie pomogło.
Musiałam się porządnie namachać żeby uzyskać wyrazistość rzęs choć trochę przypominającą do tego co bym chciała. Ale jedyny efekt który uzyskałam to to ze rzęsy były czarne. I to wszystko.
Rozczarowanie duże. A szkoda bo wygląda bardzo przyjemnie.
Dermacol Magnum Maximum Volume Mascara |
Opis
Opakowanie: Czarno-srebrne z napisem Magnum i logo Dermacol. Na zakrętce w kolorze srebrnym napis Maximum Volume
Szczoteczka: Duża, włochata, sztywna. Jak dla mnie za duża i niepraktyczna. Osadzona na długim kijku.
Działanie : Powinna powiększać objętość rzęs do maximum - jak nazwa wskazuje. Ale to tylko nazwa. Nie sprawdza się w ogóle. Efekt- rzęsy są czarne ale nie powiększone, zaznaczone tylko ze są.
Trwałość: Nie długo, wymaga poprawek, rozmazuje się, zostawia ślady pod okiem.
Kolor: Bardzo ładna czerń. I to jedyny pozytyw używania tej mascary.
Gdzie kupić? Najlepiej nie kupować. Ale jeśli któraś z was chciałaby spróbować to tylko przez internet. Ja kupiłam na e-bayu , cena ok £8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuje za każdy komentarz.